Najlepsza reklama judo? Konkurs drużynowy na Igrzyskach Europejskich
Legenda polskiego judo dopięła wszystko na ostatni guzik. Drużynowe zawody na Igrzyskach Europejskich to najlepsza promocja dyscypliny.
W Krynicy rozegrano najważniejsze zawody judo w 2023 roku. Na drużynowym konkursie rozgrywanym w ramach Igrzyskach Europejskich, połączonym z mistrzostwami starego kontynentu rywalizowały ze sobą 22 reprezentacje. Nie zabrakło niespodzianek, emocjonujących walk i żywiołowego wsparcia kibiców, którzy podczas walk Polaków, trybuny wypełnili po brzegi.
Chociaż zaczęło się… niecodziennie. Laszlo Toth, prezydent Europejskiej Unii Judo powitał zawodników, sędziów, działaczy, kibiców i dziennikarzy stwierdzeniem, że był oburzony tym, że zawody nie odbywają się w Krakowie tylko Krynicy. Tak było do momentu, aż nie pojawił się w urokliwym miasteczku-gospodarzu igrzysk.
– Nie rozumieliśmy, dlaczego Igrzyska Europejskie w judo drużynowym mamy rozgrywać w Krynicy, a nie Krakowie. Teraz mogę powiedzieć, że jesteśmy wdzięczni za tę decyzję – powiedział Toth.
Legenda polskiego judo wyróżniona
I nic dziwnego, bo za organizację wydarzenia, wraz z Igrzyskami odpowiadał Wiesław Błach. To legenda polskiego judo. Jeden z niewielu Polaków, którzy posiadają siódmy dan. To wyróżnienie honorowe przyznawane za wkład w rozwój dyscypliny. Z resztą, po zawodach EJU nagrodziło Błacha nagrodą The best of the best.
– Przy okazji tych igrzysk zostałem wyróżniony nagrodą EJU dla osobowości naszej dyscypliny. To chyba największe wyróżnienie jakie otrzymałem w swoim życiu – mówił Błach nie kryjąc wzruszenia.
Zasłużony judoka odpowiadał za część sportową wydarzenia i nie zawiódł. Na zawodach reprezentacje stawiły się w najmocniejszych, możliwych składach. Najlepsi mogli liczyć na kwalifikację olimpijską.
Wielki sukces Gruzji
Wygrali Gruzini, którzy w finałowym meczu pokonali Niemców 4:1. Nie pomogła jedna z największych gwiazd niemieckiego judo – Eduard Trippel, który walczył już na Igrzyskach Europejskich w Mińsku.
– Uwielbiam rywalizację drużynową, dzięki niej możemy trenować z zawodnikami w wyższych kategoriach wagowych i podnosić swoje umiejętności. Wydaje mi się, że dzięki temu wzrasta poziom całego zespołu. Nie udało się pokonać Gruzinów, którzy bez wątpienia mieli najlepszą formę przez całe zawody. Nie powiem, że srebrny medal Igrzysk Europejskich mnie satysfakcjonuje, ale cieszę się, że kończę na podium – mówił Trippel.
Polacy odpadli w 1/16. Pokonała ich reprezentacja Węgier, która po finałowym repasażu nie zagwarantowała sobie udziału w meczu o brąz. Mimo tego, żadna walka nie dostarczyła tyle emocji, co pojedynek Julii Kowalczyk. Młoda Polka walczyła przez 12 minut, czyli tyle co trzy pełne pojedynki. Zabrakło nieco sił, ale dopóki je miała to ona dominowała i przeprowadziła więcej akcji ofensywnych. Na jej nieszczęście Węgierka doskonale się broniła.
– Pod koniec patrzyłam na zegarek i myślałam, że rozpoczynam trzecią walkę z rzędu. Ne wiem, czy kiedykolwiek dane mi było tak długo się pojedynkować. Czułam presję, bo wiedziałam, że tylko zwycięstwo sprawi, że będziemy mieli szanse na medal. Przegrałam, bo w końcówce zabrakło mi sił – podsumowała Kowalczyk.
Reprezentację Polski oklaskiwali fani i najmłodsi judocy z regionu. Jeden z sektorów przygotowano specjalne dla szkółek i akademii, które żywiołowym dopingiem ubarwiły wydarzenie. Na wyróżnienie zasługują również organizatorzy. Tym bardziej, że z EJU słyszymy iż wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Obsługujący halę nie mieli łatwego zadania. Po półfinałach, przed walkami o medale mieli tylko kilkadziesiąt minut, by przygotować odpowiednio maty. Zdążyli, a pojedynki między Francją i Holandią, Portugalią i Włochami, oraz najważniejszy mecz o złoto Gruzji z Niemcami, oglądało się dobrze z każdego sektora. To było prawdziwe święto judo na Igrzyskach Europejskich.