Potęga teqballowego serwisu. Złoto dla Węgier, brąz dla Polski
Węgrzy Csaba Banyik i Balzs Katz zostali złotymi medalistami w grze podwójnej mężczyzn. W ostatniej odsłonie teqballowej rywalizacji na Rynku Głównym w Krakowie pokonali Serbów Bogdana Marojevicia i Nikolę Mitro. Brązowy medal wywalczyli Polacy Adrian Duszak i Marek Pokwap.
Krakowski Rynek przeżywał w niedzielę prawdziwe oblężenie – chętnych do oglądania półfinału i meczów o medale było znacznie więcej niż miejsc na trybunach. Kibice stali w kolejce, często wychylając głowy, aby zobaczyć choćby urywek tego, co dzieje się na boisku. A działo się wiele…
Najpierw Polacy i Węgrzy rozegrali półfinał, który w sobotę wieczorem został przerwany z powodu zbyt śliskiej nawierzchni. Gdy przerywano mecz, Węgrzy prowadzili po wygraniu pierwszego seta. W niedzielę jednak zagrano od 0:0. – Myślę, że to było fair, bo spotkanie zostało przecież przełożone nie z winy zawodników. Zdecydowały o tym zdarzenia obiektywne, na które nie mieliśmy wpływu – mówił Duszak.
W niedzielę tym razem to Polacy wygrali pierwszego seta, ale dwóch kolejnych lepsi byli już Węgrzy, wzbudzając swoimi umiejętnościami podziw wśród widzów. W spotkanie o trzecie miejsce biało-czerwonym przyszło rywalizować z Rumunami Aporem Gyoergydeakiem i Szabolcsem Ilyesem. Polacy zaczęli świetnie – od wygrania pierwszego seta 12:1, ale dwie kolejne partie były już zdecydowanie bardziej zacięte. Najpierw reprezentanci Rumunii doprowadzili do remisu, wygrywając seta 12:9, a w trzeciej odsłonie nasi odskoczyli dopiero w końcówce. Wygrali 12:7 i mieli prawo wykonać na boisku taniec radości.
Mecze rozgrywano przy pięknej słonecznej pogodzie, ale jeszcze rano nawierzchnia głównego boiska była zupełnie mokra. W przygotowaniu jej do gry ogromną rolę odegrało zaangażowanie wolontariuszy, którzy na koniec dnia także dostali podziękowania i brawa od publiczności.
Finał nie był jednostronnym widowiskiem. Węgrzy są świetni, ale Serbowie także pokazali klasę sportową i zaangażowanie. W trzeciej partii – przy stanie 1:1, w punktach objęli szybko prowadzenie 3:0, ale Węgrzy zachowali zimną krew. Za serwowanie wziął się Csaba Banyik i węgierski dorobek punktowy powiększał się z każdym jego zagraniem. – Serwis jest bardzo ważnym elementem. Może nie jest najważniejszy, bo liczy się ich więcej, ale czasami można dzięki niemu dużo osiągnąć – mówił Banyik.
Mecz o złoto rozstrzygnął się właśnie poprzez serwisy – najpierw dwa razy z rzędu podwójny błąd serwisowy popełnił Marojević, a następnie ostatni punkt spotkania potężnym serwisem zdobył Banyik. – Przyznaje, że sporo trenuję ten element – mówił długonogi węgierski zawodnik po meczu.
Przez trybuny wokół boisk do teqballa w czasie igrzysk przewinęło się łącznie około 100 tysięcy widzów. Ta dyscyplina zaskarbiła sobie ich wielkie uznanie. Bo teqball jest bardzo prosty do zrozumienia. Można nie znać zasad, ale wystarczy obejrzeć jeden mecz i wszystko staje się zrozumiały w sposób niemal intuicyjny.