Od pianina do sztuk walki. “Stwierdziłam, że sport da mi więcej niż muzyka”
Patrycja Adamkiewicz karierę sportową rozpoczęła dosyć przypadkowo. Przez kilka lat jej codziennością było łączenie treningów z lekcjami gry na pianinie. Teraz do najważniejszych sportowych sukcesów na jej koncie należy m.in. srebrny medal Mistrzostw Europy w Taekwondo. W tym roku szansą do zdobycia kolejnych krążków będą rozgrywane w Polsce Igrzyska Europejskie.
Przełom roku spędziłaś w bardzo wyjątkowym miejscu, bo w Stanach Zjednoczonych. Czy był czas na stworzenie małej listy postanowień noworocznych?
Tak, jestem takim typem osoby, która lubi tworzyć takie postanowienia. Co roku zawsze na sylwestra stawiam sobie cele na przyszły rok i wypisuję je wszystkie w kalendarzu. Są to cele nie tylko sportowe, ale też prywatne, jednak wiadomo sportowych jest więcej. Później w ciągu roku staram się dążyć, aby je zrealizować.
To jakie będą główne cele sportowe na ten rok u Ciebie?
Będą to Mistrzostwa Świata Seniorów, które odbędą się w maju w Baku. Później Igrzyska Europejskie i Letnia Uniwersjada. To są główne imprezy sportowe, na które szykuję najwyższą formę. Oprócz tego czeka mnie jeszcze cykl Pucharu Świata oraz Grand Prix, ale te trzy wymienione wcześniej turnieje będą najważniejsze.
Nieodłącznym elementem sportu są podróże i Ty za sprawą zgrupowań i różnych startów zwiedziłaś już wiele państw. Jest jakieś jedno, które najbardziej podbiło Twoje serce?
Jest to trudne pytanie, ponieważ bardzo lubię odkrywać nowe kraje i nowych ludzi oraz poznawać nowe style zawodników z różnych państw. W tym roku byłam na obozie treningowym w Brazylii i uważam, że był to jeden z najlepszych obozów, na których byłam. Spędziłam tam trzy tygodnie i czuję, że dużo skorzystam z tego czasu. Był to mój pierwszy wyjazd do Brazylii, więc przywiozłam dużo pozytywnych wspomnień. Niedawno wróciłam również z obozu z Jordanii. Bardzo lubię podróżować i korzystać z takich treningów, gdyż daje to większe spojrzenie na inne style walk.
Byłabyś w stanie szacunkowo powiedzieć ile dni w roku spędzasz w drodze, na wyjazdach a ile w domu, a może bardziej też w samej Warszawie, w której aktualnie mieszkasz?
Wyjazdów jest bardzo dużo. Mogę powiedzieć, że będzie to około 200 dni na pewno, kiedy mnie nie ma. Na co dzień mieszkam w Warszawie w akademiku, gdzie trenuję i studiuję. W domu jestem bardzo rzadko, gdyż pochodzę z Jarocina, więc wracam tam, kiedy mogę. Najczęściej są to święta, aczkolwiek często też w Wielkanoc mamy zgrupowania, więc bywa to ciężkie. Staram się w każdej wolnej chwili wrócić do domu, bo rodzina jest dla mnie ważna.
Można powiedzieć, że karierę zawodowego sportowca zaczęłaś przypadkowo.
Dokładnie! Moja kariera rozpoczęła się bardzo przypadkowo, gdyż moja mama zobaczyła plakat promujący tę dyscyplinę i stwierdziła, że muszę też uprawiać jakiś sport. W tym samym czasie brałam również lekcję gry na pianinie. Gdyby inny sport otworzył się w tej miejscowości to możliwe, że trenowałabym coś innego.
Przez długi czas musiałaś łączyć muzykę i sport. Był to trudny moment dla Ciebie, kiedy musiałaś wybrać tylko jedną rzecz?
Muzykę i sport łączyłam przez sześć lat. Czasami bywało tak, że prosto z treningu jechałam na lekcję pianina. To nie było dla mnie trudne. Dużo pomagali mi rodzice, żeby wszystko zgrać. Treningów miałam wtedy też mniej niż teraz, bo cztery razy w tygodniu, a lekcję pianina były poprzeplatane. W końcu przyszedł czas, kiedy musiałam zdecydować czy iść w muzykę, czy sport, bo nie mogłam tak wiecznie tego łączyć. Po ukończeniu ogniska muzycznego zdobyłam Mistrzostwo Europy Kadetów w Taekwondo i stwierdziłam, że sport da mi więcej niż muzyka. Później jednak dalej sobie grywałam różne utwory w domu.
Wspomniałaś, że w swoich początkach trenowałaś cztery razy w tygodniu, a teraz jak często masz treningi?
Oprócz niedzieli trenuję teraz codziennie. Czasami mam dziennie dwa treningi, a czasami tylko jeden. Łącznie będzie to około dziesięciu/jedenastu treningów tygodniowo.
Z Twojej perspektywy w społeczeństwie wciąż obecny jest stereotyp, że sporty walki to mało kobiecy sport, czy może jest to już zupełnie normalne?
Teraz rzadko spotykam się z taką opinią. W moim klubie w Jarocinie było więcej dziewczyn niż chłopaków i gdy jakiś nowy chłopak przyszedł do nas to może potrenował miesiąc i wszystkie dziewczyny go biły, więc po prostu zrezygnował. Zawsze tak było, że w naszym klubie były same dziewczyny. Początkowo w Warszawie było trochę odwrotnie, ale teraz jest już po równo. Często robimy razem treningi, bo dużo można z tego wyciągnąć i teraz jest to normalne.
Mistrzostwa Świata Seniorów w 2022 roku zakończyłaś na 9 miejscu. Czułaś mały niedosyt?
Nawet duży niedosyt. Zawsze stawiam sobie wysokie cele i na te mistrzostwa również postawiłam sobie taki cel. Niestety nie udało mi się do końca go zrealizować, dlatego dalej czuję duży niedosyt. Zrobię wszystko, żeby w tym roku ta lokata była lepsza.
Za to z Mistrzostw Europy Seniorów przywiozłaś srebrny medal – chociaż same przygotowania nie były najprostsze.
Jest to moje największe osiągnięcie w karierze sportowej. To był pierwszy start po kontuzji. Przez dwa miesiące nie mogłam uczestniczyć w zawodach. Była to też dla mnie stresująca sytuacja, ale wszystko poszło po mojej myśli. Zdobyłam srebrny medal. W półfinale pokonałam dwukrotną mistrzynię olimpijską, więc to radość podwójna.
Dlaczego warto przyjść na Taekwondo podczas Igrzysk Europejskich, jak zachęciłabyś kibiców?
W Polsce mamy mało startów, jeśli chodzi o Taekwondo – ja startuję tylko raz w roku, kiedy mamy mistrzostwa Polski. Jeśli jest taka okazja, żeby przyjść, zobaczyć zawodników nie tylko z naszego kraju, ale też z innych państw, a Europa stoi na bardzo wysokim poziomie, to tym bardziej zachęcam. Może też uda się namówić młodych ludzi, żeby spróbowali swoich sił w tym sporcie, gdyż jest on mało doceniony w Polsce. Z roku na rok popularność Taekwondo rośnie i ja też robię wszystko, żeby więcej ludzi poznało ten sport.
Bilety na poszczególne wydarzenia Igrzysk Europejskich można kupować TUTAJ.