Finał Freestyle BMX mężczyzn, czyli 95 procent możliwości
Kieran Reilly został w Krzeszowicach nowym mistrzem Europy we freestyle BMX. Na trzecim miejscu uplasował się jego… najlepszy kumpel Declan Brooks. Dwóch Brtyjczyków na podium przedzielił Francuz Anthony Jeanjean, który po trzech kolejnych złotych krążkach w czempionacie Starego Kontynentu musiał zadowolić się srebrem.
– Nie mam wyjścia, za rok muszę wrócić silniejszy i zrewanżować się rywalowi, który zdobył złoto – mówił po ubiegłorocznych mistrzostwach Europy Kieran Reilly. 22-latkowi z Newcastle udało się to, co zakładał sobie po imprezie w 2022 roku – w czasie Igrzysk Europejskich w Krzeszowicach został najlepszym na Starym Kontynencie.
Trzykrotny mistrz Europy Anthony Jeanjean w pierwszym przejeździe jechał bardzo dobrze, ale niemal pod sam koniec przydarzył mu się upadek. Zareagował jednak spokojnie – w finale BMX – inaczej niż w eliminacjach – nie liczy się średnia z dwóch przejazdów, ale decyduje lepsza z dwóch ocen. Miał więc jeszcze jeden przejazd przed sobą.
Po pierwszej serii wiadomo było, że w rywalizacji o medal będą liczyć się Reilly i kolejny Brytyjczyk Declan Brooks. W podobnej sytuacji co Jeanjeana byli dwaj inni kandydaci do medali Ernests Zebolds z Łotwy i Chorwat Marin Rantes – im także w pierwszej próbie zdarzyły się znaczące potknięcia.
Reilly w drugiej rundzie pojechał świetnie – uzyskał notę 92,33, a zatem bardzo bliską tej, którą miał na poprzednich mistrzostwach Europy. Rantes po swoim występie był rozczarowany, bo wiedział, że medalu nie wywalczy. Był wtedy czwarty. Jeanjean startował jako ostatni. Nie kalkulował, wydawało się, że jedzie na maksimum swoich możliwości. W poprzednich mistrzostwach Europy było podobnie – Reilly tuż przed nim przekroczył granicę 92 punktów, ale on odpowiedział mu, “wykręcają” notę powyżej 93 oczek. W Krzeszowicach jednak przegrał o 1,53 punktu, bo uzyskał 90,80. Swój występ i ocenę wyświetloną na telebimie powitał jednak uśmiechem i wyciągnięciem ręki w geście zadowolenia. – Nie mogę powiedzieć, że jestem absolutnie szczęśliwy, bo jednak nie wygrałem. Uważam jednak, że bardziej wygrałem srebro, niż przegrałem złoto. Byłem mistrzem Europy, teraz nim nie jestem. Taki jest nasz sport – mówił Jeanjean.
– Czy jestem zadowolony z tego, że zrewanżowałem się Anthony’emu? Nie mówmy o rewanżu. Jesteśmy z Anthonym kolegami. Po prostu tym razem byłem od niego lepszy. Zdobycie koszulki mistrza Europy to wielka radość, ale wiem, że… mogłem pojechać jeszcze lepiej. Nigdy nie jest tak, że po swoich startem jestem zadowolony. Zawsze oglądając zapis z występu, widzę, że mogłem coś poprawić. To, co pokazałem dzisiaj to 95 procent moich możliwości – tłumaczył Reilly, który po ceremonii dekoracji został chwilę przy podium, aby zdjęcie z nim mogli zrobić sobie wszyscy wolontariusze pracujący przy wydarzeniu kolarskim w Krzeszowicach.
Do fotografii pozował także Declan Brooks, czyli brązowy medalista mistrzostw Europy. Dla niego trzecie miejsce w Igrzyskach Europejskich miało nieco inny wymiar. – W poprzednim czempionacie bardzo się potłukłem, nie dokończyłem rywalizacji, a potem blisko pięć miesięcy nie mogłem startować. Dzisiaj jeszcze czuję skutki tamtego upadku, ale takie chwile, gdy ma otrzymuje się medal, są wyjątkowo słodkie. Wynagradzają całe ryzyko i cały wysiłek, który wkładamy w uprawianie sportu – mówił zawodnik z Portsmouth. – A do tego jeszcze złoty medal wywalczył mój najlepszy kumpel – śmiał się Brytyjczyk.
– Wrócić za rok, żeby się zrewanżować? Tak trzeba będzie zrobić, ale przede wszystkim najważniejsze jest, żeby pracować nad sobą i się rozwijać. W tym momencie wiem, że kilka elementów w moim wykonaniu jest do poprawy – stwierdził na koniec Jeanjean.