Texto alternativo para invidentes

Na Stadionie Śląskim w Chorzowie w ramach Igrzysk Europejskich w piątek 23 czerwca zaczęła się rywalizacja w lekkoatletyce w drużynowych mistrzostwach Europy najwyższej dywizji. Polacy bronią złotego medalu. Biało-Czerwoni są w bojowych nastrojach, a marszałek województwa śląskiego Jakub Chełstowski przypomina o magii Stadionu Śląskiego.

Polacy wygrali drużynowe mistrzostwa Europy w dwóch ostatnich decyzjach. Poprzednio także rywalizowano na Stadionie Śląskim. Biało-Czerwonym udało się obronić zwycięstwo w ostatniej konkurencji.

Liczę, że tym razem także nie zabraknie emocji, a w niedzielny wieczór będziemy cieszyć się ze zwycięstwa. Mam nadzieję, że Kocioł Czarownic rozbłyśnie swoja magią w ten weekend. Cieszę się, że europejska federacja nam zaufała. Piszemy sportową historię, to wyjątkowy czas. Potrafimy organizować duże wydarzenia, niedługo odbędzie się tu Diamentowa Liga, w 2028 roku mamy tutaj mistrzostwa Europy. Ten stadion jest stworzony do dużych imprez. Cieszę się, że lekkoatletyka podczas Igrzysk Europejskich jest u nas. To dla nas honor i zaszczyt, że możemy gościć lekkoatletów – powiedział marszałek Chełstowski.

Od wtorku na chorzowskiej arenie o punkty walczyły ekipy z dywizji drugiej i trzeciej. Do pierwszej dywizji awansowały Węgry, Ukraina i Litwa, do drugiej Irlandia, Austria, Izrael, które zajmą miejsce Islandii, Luksemburga i Mołdawii.

Biało-czerwoni są w liczącej 16 zespołów Superlidze. W sumie w zawodach uczestniczy ok. 2 tys. lekkoatletów z 47 krajów. Mistrzostwa wszystkich dywizji w jednym miejscu odbywają się po raz pierwszy.

Pod wrażeniem tej imprezy jest prezydent europejskiej federacji lekkoatletycznej Bułgar Dobromir Karamarinow, który powiedział: – byłem kilka razy na zawodach organizowanych na Stadionie Śląskim i zawsze robi na mnie wrażenie. Ten obiekt jest niesamowity. Dziękuję mojemu przyjacielowi marszałkowi Jakubowi Chełstowskiemu za super organizację i ciepłe przyjęcie.

Rywalami Polaków w Chorzowie w pierwszej dywizji są: Belgia, Czechy, Finlandia, Francja, Grecja, Hiszpania, Holandia, Niemcy, Norwegia, Portugalia, Szwajcaria, Szwecja, Turcja, Wielka Brytania oraz Włochy.

Mamy mocny zespół i znów możemy zwyciężyć, a ja chciałabym dołożyć do tego cegiełkę – uśmiecha się Pia Skrzyszowska, która w sobotę pobiegnie na 100 m przez płotki. Mistrzyni Europy mówi, że dla niej Stadion Śląski jest magiczny. Rok temu ustanowiła tutaj rekord życiowy (12,51 sek.): – Dla mnie to jest specjalne miejsce. Nie wiem, czy teraz tak szybko pobiegnę, ale wszystko jest możliwe. Na pewno dam z siebie wszystko – dodaje Skrzyszowska.

Również Piotr Lisek raduje się na kolejny start na Stadionie Śląskim. Tutaj dwa tygodnie temu skoczył o tyczce 5,82 m podczas Memoriału Kusocińskiego, co było jego najlepszym wynikiem od dwóch lat.

Cieszę się, że wracam na wysoki poziom, bo ciężko rywalizować z najlepszymi, jeśli nie skacze się wysoko. Podczas drużynowych mistrzostw Europy presja jest podwójna, bo skaczę dla drużyny. Bardzo chciałbym powtórzyć wynik z Memoriału Kusocińskiego. Ten stadion ma sprzyjającą aurę i wszystko jest możliwe. Fajnie, żeby był zapełniany przez kibiców przez najbliższe dni, bo doping się przyda. Warto śledzić zmagania lekkoatletów – mówi Lisek.

Początek rywalizacji lekkoatletów w piątek o godz. 16.15. Tego dnia oprócz Liska startują m.in.: Malwina Kopron (młot), Natalia Kaczmarek i Karol Zalewski (obydwoje 400 m), Ewa Swoboda i Dominik Kopeć (obydwoje 100 m).