Triathlon. Sobota dniem sztafet
W sobotę o godzinie 10.00 rozpoczną się triathlonowe sztafety mieszane. Z jednej strony oczekujemy pasjonującej rywalizacji sportowej, z drugiej możemy nastawiać się na znakomitą piknikową zabawę w Parku nad Zalewem Nowohuckim.
Faworytami wydają się być w tej chwili Norwegowie, którzy na pierwszej zmianie mają złotego medalistę Igrzysk Europejskich Vetle Bergsvik Thorna, a na ostatniej zmianie złotą medalistkę imprezy Solveig Lovseth. Oboje nie ukrywają, że w trzeciej triathlonowej konkurencji imprezy w Krakowie także liczą na medal. Czy złoty? Tego nie przesądzają. – Po prostu liczmy na to, że będziemy na podium – mówił Thorn.
Na Zalewie Nowohuckim wystartują także ekipy Wielkiej Brytanii i Francji, czyli – odpowiednio – złoci i brązowi medaliści ostatnich igrzysk olimpijskich w Tokio. Tyle tylko, że w Japonii te dwie nacje startowały w zupełnie innych składach.
Mieszane sztafety triathlonowe startują w układzie – mężczyzna, kobieta, mężczyzna, kobieta. Każdy z uczestników rywalizacji ma do przepłynięcia 300 metrów, do przejechania na rowerze 5 kilometrów oraz 1,5 kilometra do przebiegnięcia. Po tych dystansach następuje zmiana. Jak łatwo się domyślić jest to bardzo dynamiczna konkurencja, gdzie jeszcze bardziej niż w rywalizacji indywidualnej liczą się technika oraz umiejętność dokonywania zmian.
Polacy mają z 14. numer w stawce 17 sztafet. Na pierwszej zmianie zaprezentuje się Michał Oliwa, na drugiej Magdalena Sudak, na trzeciej Maciej Bruździak, a na ostatniej Józefina Młynarska.
Po swoim występie indywidualnym Bruździak był bardzo niezadowolony z osiągniętych rezultatów. To, co pokazał w Krakowie, określił, jako start zdecydowanie poniżej możliwości i poniżej oczekiwań. Kibicom pozostaje zatem ściskać kciuki za to, żeby tym razem wszyscy biało-czerwoni spisali się tak, aby mogli być z siebie zadowoleni.
Triathlon na Igrzyskach Europejskich wyróżnia jeszcze jeden fakt. Ta dyscyplina zyskała znakomitą oprawę – sami zawodnicy podkreślają, że trybuny na zawodach „żyją”, kibice bawią się świetnie i… przekazują startującym pozytywną energię. I dzieje się tak niezależnie od pogody, która w dwóch pierwszych dniach triathlonowej rywalizacji potrafiła być bardzo zmienna.
Nie pozostaje nic innego, jak tylko przyjść nad Zalew Nowohucki i się o tym przekonać.