Cztery komplety medali do rozdania, wielka szansa reprezentacji Polski
W czwartek 22 czerwca na zalewie Kryspinów zostaną rozdane pierwsze medale III Igrzysk Europejskich Kraków – Małopolska 2023. Fani z Polski mają nadzieję, że nasza „czwórka”, nazywana „Atomówkami”, powalczy o złoto, choć podopieczne Tomasza Kryka czeka trudne zadanie.
Na torze w Kryspinowie najlepsi zawodnicy ze Starego Kontynentu będą walczyć o 16 kompletów medali, po siedem w rywalizacji mężczyzn i kobiet, a także w dwóch konkurencjach mieszanych. Pierwsze cztery komplety zostaną rozdane już w czwartek 22 czerwca.
Zanim jednak kajakarze przystąpią do walki o medale, rano czeka nas sesja eliminacyjna w czterech konkurencjach sprinterskich. Na dystansie 200 metrów o awans do finału powalczą soliści i solistki w C-1 i K-1. Taki sam zestaw zaplanowany został również na zakończenie dnia, kiedy to zaplanowano półfinały. Na koniec dnia z kolei zostaną rozegrane eliminacje w mikstach w kajakach i kanadyjkach na dystansie 200 metrów.
W środkowej części dnia zaplanowano cztery finały, a także finał B w kajakowych „dwójkach” mężczyzn, od którego zresztą rozpocznie się sesja popołudniowa. Potem na torze pojawią się kanadyjkarze, wśród których zobaczymy polski duet Aleksander Kitewski i Norman Zozula, którzy jednak będą musieli zmierzyć się przede wszystkim z osadami z Włoch i Czech, zwycięskich w eliminacjach.
Potem o medale powalczą kanadyjkarki, gdzie także zobaczymy nasze reprezentantki Julię Walczak i Sylwię Szczerbińską. Faworytkami będą jednak Hiszpanki, Węgierki, a także Ukrainki z jedną z największych gwiazd tych Igrzysk Ludmiłą Łuzan, która po traumie wojennej wraca do sportu i stara się pokazać, że nie dała się złamać.
Jedynym finałem bez udziału naszych reprezentantów będą kajakowe „dwójki” mężczyzn, gdzie jednak szykuje się pasjonująca walka. Apetyty na medale mają nawet Niemcy, którzy po pechowej porażce z Portugalią w półfinale pokazali, że absolutnie nie stoją na straconej pozycji.
W ostatnim finale dnia z punktu widzenia polskich kibiców czekają nas największe emocje. Nasza „czwórka” w składzie Karolina Naja, Anna Puławska, Adrianna Kąkol i Dominika Putto powalczy, miejmy nadzieję, o złoty medal. Polki, które w eliminacjach pokazały moc, będą walczyć przede wszystkim z Węgierkami z dwukrotną mistrzynią olimpijską i dziewięciokrotną mistrzynią świata Tamarą Csipes, a także z Niemkami, gdzie w składzie osady jest jeszcze do niedawna startująca w polskich barwach Paulina Paszek. Podopieczne Tomasza Kryka wydają się w świetnej formie i z całą pewnością stać je na złoto. Jeśli „Atomówki” w finale będą miały swój dzień, może być naprawdę pięknie.