Nieoficjalny rekord świata Aleksandry Mirosław. Czekamy na Polki w Tarnowie
Aleksandra Mirosław w świetnym stylu zdobyła mistrzostwo Polski we wspinaczce na szybkość, a uzyskany przez nią czas jest lepszy od rekordu świata. Za 101 dni w Tarnowie rozpocznie się rywalizacja w tej dyscyplinie podczas Igrzysk Europejskich Kraków – Małopolska 2023.
Aleksandra Mirosław to najbardziej utytułowana zawodniczka nie tylko w Polsce, ale też na świecie. Jest dwukrotną mistrzynią świata i Europy. Podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio zajęła czwarte miejsce, ale to dlatego, że liczyły się trzy konkurencje. Swoją ulubioną wspinaczkę na szybkość wygrała, ale gorzej poszło jej w pozostałych. W 2024 roku w Paryżu nie będzie już wieloboju, tylko medale za poszczególne konkurencje i Polka będzie główną faworytką. Zresztą do niej należy też rekord świata – 15–metrową pionową ściankę pokonała w 6,53 sekundy.
Podczas mistrzostw Polski w Lublinie Aleksandra Mirosław dwa razy poprawiła ten czas. Najpierw w eliminacjach na pokonanie ścianki wystarczyło jej 6,5 sekundy. W finale było jeszcze lepiej – wygrała z Natalią Kałucką, a jej czas to 6,39 sekundy.
Te świetne wyniki nie zostaną jednak uznane jako nowe rekordy świata. Mistrzostwa Polski nie były bowiem rozgrywane jako impreza IFCS – Międzynarodowej Federacji Wspinaczki Sportowej. Tak Polka cieszyła się z rekordu świata podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio.
Podczas Igrzysk Europejskich Kraków – Małopolska wszystko będzie oficjalnie i nie będzie przeszkód, by Aleksandra Mirosław na ściance wspinaczkowej zlokalizowanej na obiektach Akademii Nauk Stosowanych w Tarnowie (trybuny pomieszczą 2500 kibiców) ustanowiła nowy rekord świata.
W rywalizacji, które rozpocznie się następnego dnia (22 czerwca) po ceremonii otwarcia igrzysk weźmie udział 100 zawodników. O medale będą walczyć w trzech konkurencjach – wspinaczka na szybkość, bouldering i prowadzenie. Emocji i polskich sukcesów nie powinno zabraknąć, bo poza Aleksandrą Mirosław d światowej czołówki należą siostry Aleksandra i Natalia Kałuckie.
– Nasza kobieca reprezentacja to pięć mocnych zawodniczek, a każda ma zupełnie inną historię i pochodzi z innego środowiska. Dlatego to trochę przypadek, ale ogólnie jesteśmy bardzo pracowitym narodem, a w tym sporcie to się sprawdza – uważa Kałucka.