Texto alternativo para invidentes

Trzecia edycja Igrzysk Europejskich, odbywająca się na przełomie czerwca i lipca tego roku, będzie okazją do przyjrzenia się dyscyplinie, która w ostatnich kilku latach odnotowała niesamowity wzrost – rugby 7.

Siedmioosobowa odmiana rugby po raz pierwszy w historii znalazła się w programie największej multidyscyplinarnej imprezy na Starym Kontynencie. Igrzyska Europejskie Kraków-Małopolska 2023 zgromadzą 14 najlepszych reprezentacji w Europie wśród kobiet i mężczyzn, by walczyć o medale i kwalifikacje do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Pierwsze mecze „siódemek” rozpoczną się 25 czerwca, a finały zaplanowano na 27 tego miesiąca.

Na Igrzyskach Europejskich pojawi się elita tej dyscypliny – w udział weźmie dokładnie 312 zawodników. Mieliśmy okazję porozmawiać z kapitanami męskiej reprezentacji Hiszpanii – Juanem Ramosem oraz reprezentacji Polski kobiet – Karoliną Jaszczyszyn, aby poznać ich opinie na temat tej imprezy.

Czym jest rugby 7?

To błyskawicznie rozwijająca się dyscyplina. Chociaż przeszła niewiarygodnie długą drogę pod względem popularności w ciągu ostatnich 10 lat, po włączeniu go do programu igrzysk olimpijskich – wciąż ma przed sobą sporo. Ponieważ wielu wciąż nie wie zbyt wiele o tym ekscytującym sporcie, który został dodany do listy sportów Igrzysk Europejskich 2023, krótko przedstawimy tę dyscyplinę. „Siódemki” to dość „młoda” dyscyplina. Powstała w Melrose, szkockim miasteczku graniczącym z Anglią w 1883 roku. Pierwszy w historii mecz siódemek w rugby był częścią zbiórki funduszy dla lokalnego klubu. Ten sport zaczął powoli się rozwijać i zyskiwał na popularności w XX, a szczególnie w XXI wieku, by osiągnąć poziom, na jakim jest obecnie.

„Siódemki” przez wielu są określane jako „skrócona” forma rugby. Jak sama nazwa wskazuje, sport wymaga dwóch drużyn składających się z siedmiu graczy na boisku. Zwykle ci gracze są podzieleni na trzech napastników i czterech obrońców. Gra się na pełnowymiarowym boisku do rugby i podobnie jak w przypadku tradycyjnej piętnastoosobowej odmiany tego sportu drużyny rywalizują o punkty poprzez przyłożenia, podwyższenia, a czasami rzuty karne. Podobnie jak w rugby 15, piłka może być podawana tylko do tyłu . Mecze rugby 7 są krótsze niż mecze rugby 15. Gra się dwie połowy po 7 minut. Jest to niezwykle dynamiczny sport, który wymaga od graczy niewiarygodnej sprawności fizycznej, umiejętności, szybkości i wytrzymałości.

Juan Ramos – kapitan hiszpańskiej reprezentacji w rugby 7 mężczyzn. Jest członkiem drużyny narodowej od swojego debiutu w Londynie w 2018 roku. Ostatnio odegrał kluczową rolę w zwycięstwie Hiszpanii w Rugby Europe Championship w 2022 roku. Będzie częścią kadry podczas Igrzysk Europejskich w Krakowie.

Karolina Jaszczyszyn – kapitan reprezentacji Polski w rugby 7 kobiet. Jest znana z wpływu, jaki wywarła na sukcesy swojej drużyny w ostatnich latach jako kluczowa zawodniczka na boisku i poza nim. Mistrzyni Europy z 2022 roku.

Początek przygody z rugby 7

Co ciekawe, wbrew temu, czego można by się spodziewać, oboje zawodników związali się z tą dyscypliną w „podeszłym” jak na zawodowców wieku. Zarówno Karolina, jak i Juan po raz pierwszy zetknęli się z rugby 7 dopiero w wieku 20 lat.

Juan Ramos zaczął grać w rugby 15 już wieku 4 lat. Wychowywał się w rodzinie, która bardzo pasjonowała się tym sportem. – Już jako dziecko pamiętam, że chodziłem na stadion w moim rodzinnym Valladolid oglądać mecze co tydzień – wspomina kapitan reprezentacji Hiszpanii. Jego ojciec, starszy brat i kuzyni grali w rugby, a on poszedł w ich ślady. Zaczął grać w Rugby Club El Salvador w Valladolid i rywalizował od najmłodszych lat na stadionie Pepe Rojo, na którym znajduje się klub. Jednak to wszystko było rugby 15. Z „siódemkami” zetknął się dopiero po tym, jak zaczął grać z narodową drużyną „piętnastek”. – W młodszych kategoriach wiekowych w Hiszpanii rugby 7 nie jest zbyt popularne. Mówi się właściwie tylko o reprezentacji narodowej, a i tutaj informacji jest niewiele – mówi Ramos. Nie wiedział więc zbyt wiele o rugby 7, dopóki w wieku 21 lat nie został powołany przez menadżera do reprezentacji Hiszpanii. Wtedy związał się z tą dyscypliną i krótko potem zadebiutował w kadrze narodowej w Londynie w 2018 roku.

Historia Karoliny Jaszczyszyn jest dość zabawna. W młodości nie miała kontaktu z żadną formą rugby. Kiedy była 22-letnią studentką wychowania fizycznego, pewnego dnia planowała wybrać się z koleżanką na rolki, ale niestety pękło jej jedno kółko. Jej ówczesna współlokatorka skorzystała z okazji i zaprosiła ją do gry w piłkę nożną z przyjaciółmi. Wybrała się na boisko i znalazła „sześć dziewczyn krążących wokół piłki o dziwnym kształcie”. Dopiero wtedy jej współlokatorka oznajmiła jej, że niedawno dołączyła do drużyny rugby. Nie mając nic lepszego do roboty, przyłączyła się i zaczęła podawać piłkę i biegać w kółko. Po kilku godzinach reszta dziewczyn zaczęła komplementować jej umiejętności. Jej współlokatorka, równie zdumiona jak inni, zapytała ją, gdzie wcześniej grała w rugby 7 – na co Jaszczyszyn odpowiedziała, że nigdy wcześniej nie widziała tej dyscypliny. Pod koniec sesji jej współlokatorka nalegała, aby dołączyła do nich, ale Jaszczyszyn wahała się, ponieważ był to mniej więcej czas na koniec semestru, a ona miała inne plany. Zgodziła się jednak na jeden trening… z którego potem zrobiły się dwa, a potem trzy… i ostatecznie zdecydowała się dołączyć do zespołu. I wszystko potoczyło się bardzo szybko. – Po trzech tygodniach pojechałam z drużyną na mistrzostwa Polski i wywalczyłam brązowy medal. No i… tak to się wszystko zaczęło! Miesiąc później dołączyłam do drużyny narodowej – opowiada kapitan „Biało-Czerwonych”.

Rozwój rugby 7 na przestrzeni lat

Chociaż historia rugby 7 sięga końca XIX wieku, sport ten został spopularyzowany całkiem niedawno. Jeszcze pod koniec XX wieku był znany w niewielu krajach – a w tych, w których był uprawiany, traktowano go rekreacyjnie. Popularność „siódemek” zaczęła rosnąć wraz z pojawieniem się zawodów Hong Kong Sevens w latach 70. Zostało to dodatkowo wzmocnione przez włączenie tej dyscypliny do Igrzysk Wspólnoty Narodów po raz pierwszy w 1998 r. I ustanowienie corocznej serii World Rugby Sevens w 1999 r. dla mężczyzn i w 2012 roku dla kobiet.

Punktem zwrotnym dla rozwoju tego sportu było włączenie go do programu Letnich Igrzysk Olimpijskich w Rio (2016). Wpisanie rugby 7 na listę sportów olimpijskich wywarło ogromny wpływ zarówno na zawodników, trenerów i osoby związane z tą dyscypliną, jak i na ogół kibiców sportowych. – Nastąpiła duża zmiana w świadomości fanów na temat rugby 7 – zauważa Juan Ramos. Dyscyplina znana wcześniej tylko nielicznym zaczęła docierać do widzów – nie tylko ze świata rugby, ale i kibiców w ogóle. – Dzięki igrzyskom olimpijskim, międzynarodowym turniejom ten sport dotarł do szerszej publiczności – twierdzi kapitan hiszpańskiej drużyny.

Karolina Jaszczyszyn wyjaśnia, jak doświadczyła ewolucji rugby 7 w swoim kraju. – Rugby w Polsce bardzo się rozwinęło. Z 3 lub 4 drużyn mamy teraz 12 zespołów rywalizujących w 3 różnych ligach. W ciągu tych 13 lat pojawiło się wielu nowych ludzi grających i angażujących się w rugby – mówi kapitan reprezentacji Polski. Ponadto, na poziomie zawodowym, włączenie rugby 7 do programu igrzysk w Rio miało niezwykle pozytywne konsekwencje dla tej dyscypliny w Polsce. Drużynom rugby 7 brakowało środków finansowych, jednak po 2016 toku, zwłaszcza żeńska drużyna, dzięki temu, że „siódemki” stały się sportem olimpijskim, mogła otrzymać pomoc Ministerstwa Sportu, które zaczęło wspierać kadrę. Było to niezbędne dla „Biało-Czerwonych”, ponieważ cały czas pięły się w hierarchii rugby 7 na świecie.

Rugby 7 na Igrzyskach Europejskich

Kontynuując swój rozwój, rugby 7 zostało włączone do programu Igrzysk Europejskich. To wielka sprawa, ponieważ Igrzyska Europejskie to największe multisportowe wydarzenie roku. Obok 29 innych dyscyplin sportowych – od młodych, ale szybko rozwijających się dyscyplin, takich jak Breaking i BMX Freestyle Cylicing, po klasyczne dyscypliny jak lekkoatletyka czy sztuki walki, rugby 7 zadebiutuje na tym festiwalu sportu. Igrzyska Europejskie zgromadzą w Krakowie ponad 7000 najlepszych sportowców z całego kontynentu. Będą rywalizować nie tylko o złoto igrzysk, ale także w niektórych dyscyplinach – jak w rugby 7 – o szansę na zakwalifikowanie się do Letnich Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024. To 12-dniowe multisportowe wydarzenie zapowiada się jako jedna z najbardziej ekscytujących sportowych imprez na Starym Kontynencie, a rugby 7 odegra w tym ważną rolę.

Rugby 7 zadebiutuje na Igrzyskach Europejskich na słynnym krakowskim stadionie im. Henryka Reymana. Wszystkie mecze, od fazy grupowej po finały, zostaną rozegrane w tym niesamowitym miejscu, w którym zeszłego lata odbyły się mistrzostwa Europy w „siódemkach”. – Na stadion w Krakowie przyjdzie dla nas bardzo dużo osób. To duża presja, bo wszyscy nas wspierają i kibicują – całe rodziny, szefowie wydziałów itp. Więc będą spore oczekiwania, ale pewnie i mnóstwo zabawy – mówi Karolina Jaszczyszyn.

Co więcej, jest to stadion, na którym w zeszłym roku reprezentacje Polski i Hiszpanii wygrały złote medale mistrzostw Europy. Juana Ramosa pytany o ten stadion, przyznał, że cały jego zespół jest podekscytowany powrotem na obiekt, z którym mają tak dobre wspomnienia. I już nie mogą się doczekać, by zagrać tam ponownie i najlepiej powtórzyć zeszłoroczne osiągnięcie.

Droga do Paryża

Ważnym detalem dotyczącym rywalizacji w rugby 7 na Igrzyskach Europejskich w 2023 r., o którym wiele osób jeszcze nie wie, jest fakt, że będzie ona również kluczową drogą kwalifikacyjną do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu. W rzeczywistości, oprócz walki o medale Igrzysk Europejskich, najlepsze europejskie drużyny będą starały się zdobyć kwalifikacje olimpijskie. Zwycięzca turnieju automatycznie kwalifikuje się do igrzysk, a druga i trzecia drużyna pojadą na międzynarodowy turniej barażowy. Tym samym wszyscy medaliści Igrzysk Europejskich zachowają szansę gry na największej sportowej imprezie świata w 2024 roku.

To ogromna szansa dla wszystkich sportowców biorących udział w tej rywalizacji i z pewnością punkt zwrotny dla wielu graczy. – Zakwalifikowanie się na igrzyska olimpijskie to największe osiągnięcie, jakie może osiągnąć zawodowy sportowiec – przyznaje Juan Ramos. Rugby 7 było obecne tylko podczas dwóch ostatnich igrzysk. Niewielka liczba krajów mogła się na nich zaprezentować. Tym samym ewentualna kwalifikacja będzie wielkim sukcesem nie tylko dla poszczególnych zawodników, ale także dla komitetów olimpijskich i całych narodów. To zresztą podkreśla kapitan reprezentacji Polski – Jeśli uda nam się zakwalifikować na igrzyska w Paryżu, to będzie największy sukces w historii polskiego rugby.

Mimo ekscytacji wszyscy gracze są świadomi trudności w urzeczywistnieniu tego marzenia. Nadzieje Hiszpanów są bardzo duże, ale Juan Ramos akcentuje, że trzeba być najlepszym w Europie, żeby wywalczyć bezpośrednią kwalifikację. Podobnego zdania jest Karolina Jaszczyszyn. – Wszyscy wiedzą, jak trudno dostać się na igrzyska – to jedne z najtrudniejszych zawodów eliminacyjnych. Jeśli tam jesteś, jesteś jednym z 12 najlepszych na świecie.

Podczas igrzysk w Paryżu zobaczymy po 12 reprezentacji kobiet i mężczyzn z całego świata. Kryteria kwalifikacyjne prezentują się następująco:

– Francja, jako gospodarz turnieju

– Cztery najlepsze drużyny z World Rugby Seven Series

– Sześć drużyn z kwalifikacji kontynentalnych (w tym z Igrzysk Europejskich Kraków – Małopolska 2023)

– Zwycięzca interkontynentalnego turnieju barażowego

Dlatego Igrzyska Europejskie w 2023 r. mają tak duże znaczenie. Stawka jest niewiarygodnie wysoka i wiedzą o tym wszyscy zawodnicy, trenerzy i personel. – Wszystkie 12 drużyn chce być w czołowej trójce, więc nie możemy popełnić żadnego błędu – zauważa Karolina Jaszczyszyn. Dlatego drużyny już rozpoczęły przygotowania do Igrzysk Europejskich, mając za cel zdobycie złota i wywalczenia olimpijskich przepustek. Trwają intensywne treningi kadr narodowych ponieważ czerwiec szybko się zbliża. – Jeśli się zakwalifikujemy, to będzie najlepsza rzecz w historii… naprawdę coś wyjątkowego – podsumowuje kapitan reprezentacji Polski.

Nie pozostaje nam więc nic innego, jak życzyć zespołom powodzenia w przygotowaniach do Igrzysk Europejskich i podczas samych zawodów. Ponadto zachęcamy wszystkich fanów rugby 7, a także wszystkich entuzjastów sportu, do obserwowania tej niezwykle ekscytującej rywalizacji. Jak wspomina hiszpański kapitan: „To zawody na niezwykle wysokim poziomie, najwyższy poziom rugby 7, jaki można znaleźć w Europie” – a zatem zdecydowanie nie można tego przegapić. To doskonała okazja, aby umożliwić dalszy rozwój tej dyscypliny poprzez dotarcie do nowej publiczności i nowych widzów.

– Mam nadzieję, że wszyscy razem – drużyny, komitety olimpijskie i publiczność – stworzymy dobrą atmosferę i wspaniałe sportowe widowisko – mówi na koniec Juan Ramos.