Texto alternativo para invidentes

Skoki do wody nie należą do najbardziej popularnych dyscyplin sportu w Polsce. Jednak jej urok docenili niektórzy twórcy filmowi w naszym kraju.

W trenera tego sportu wcielił się legendarny aktor Zbigniew Cybulski w filmie „Jutro Meksyk” (w reż. Aleksandra Ścibora-Rylskiego). Powstał w 1965 r. i w niczym nie przypomina znanej komedii, którą nakręcono pięć lat wcześniej „Mąż swojej żony” (tam skupiono się na lekkiej atletyce i boksie). „Jutro Meksyk”, to dramat psychologiczny, który jednak fani sportu i talentu Cybulskiego powinni zobaczyć. Nie zdradzając treści, to jedną z ciekawostek jest, że na początku akcja przenosi się do kompleksu pływackiego w Gdyni, który od lat nie jest czynny.

„Prywatnie Cybulski uwielbiał jazdę na motocyklu. Z tego właśnie słynął. Wielu fanów jego talentu nie zdawało sobie sprawy, że aktor nie miał – delikatnie mówiąc – sportowej sylwetki, szczególnie pod koniec życia. Miał nadwagę, co maskował ubierając stroje koloru czarnego, co sprawiało wrażenie, iż był stosunkowy szczupły” – powiedział wieloletni dziennikarz sportowy, pracował m.in. w „Tempie”, w krakowskim „Dzienniku Polskim” Andrzej Domagalski. Był dyrektorem programowym Rotundy w latach 70 ubiegłego wieku.

Oczywiście w filmach z XXI wieku znajdziemy wątek skoków do wody. Przykładem jest „Dlaczego nie!” (komedia romantyczna), którego premiera miała miejsce w 2007 r.

Także w serialach możemy zobaczyć skoki do wody. Jednym z bardziej znanych, jest „Daleko od szosy”. W nim scena, która dzieje się podczas zawodów w tej dyscyplinie sportu jest ważna dla akcji (zaczyna się w 22. minucie czwartego odcinka: „Oczekiwanie”). Wówczas akcja serialu toczyła się w Łodzi, zaś trybuny są pełen kibiców. Jednak jak zapewnił dyr. Wydziału Sportu w Urzędzie Miasta w Łodzi Marek Kondraciuk tak dużo osób obserwujących zmagania sportowe nie był na pewno pomysłem twórców serialu.

Dodał, że w latach 70 ubiegłego wieku na zawody rozgrywane na pływalni (i nie tylko) zawsze przychodziło dużo ludzi gdyż wówczas była to z nielicznych dostępnych form rozrywki. Jego zdaniem wspomniana scena była kręcona na łódzkiej pływalni „imki” (formalnie YMCA) bądź „Trójki”.

Także serialowy as polskiej milicji (upraszczając niego sprawę, było określenie policji w PRL) Sławomir Borewicz, którego zagrał Bronisław Cieślak popisał się efektownym skokiem do wody (prawdopodobnie aktor został zastąpiony w tej scenie). Chciał w ten sposób zaimponować młodej, ładnej stewardesie. W tej roli wystąpiła Nina Gocławska. Dzieje to się na początku odcinku 11. serialu „07 zgłoś się”.


Zmagania w tej efektownej dyscyplinie sportu, w trakcie Igrzysk Europejskich odbywać się będą w Rzeszowie.