Texto alternativo para invidentes

– Dla mnie to coś niesamowitego, że mogę dzielić pasję z rodziną – wyjątkowa historia zawodniczki taekwondo na Igrzyskach Europejskich w Krynicy-Zdrój.

W Krynicy-Zdrój, Igrzyska Europejskie rozpoczęły się od rywalizacji kobiet w taekwondo. W najniższej kategorii wagowej rywalizowała Maysane Kamkasoumphou. To rodowita paryżanka, pochodząca ze sportowej rodziny. Jej trenerem jest jej tata, Ekvara Kamkasoumphou, a Leyna, jej siostra bliźniaczaka również startuje w taekwondo.

 – Dla mnie to coś niesamowitego, że mogę dzielić pasję z rodziną. Moja mama i tata są dla mnie wsparciem. Żartujemy, że kiedyś wraz ze swoją siostrą zawalczymy o złoty medal. Cała nasza rodzina żyje sportem. Gdy wygrywamy, to wygrywamy razem, gdy płaczemy, płacze cała rodzina – mówi nam Kamkasoumphou.

“Wiem ile wyrzeczeń musiałam poczynić, by pojawić się w Krynicy”

Na Igrzyskach się nie uda. Młoda wojowniczka odpadła w 1/8 finału. Lepsza od niej okazała się reprezentantka Wielkiej Brytanii, ale jak sama przyznaje nie załamuje się i jest wdzięczna, że miała okazję sprawdzić się na tle najlepszych zawodników w Europie.

Zawsze pojawia się smutek, celem sportowca jest zwycięstwo. Wiem ile kosztowały mnie przygotowania, ile wyrzeczeń musiałam poczynić, by pojawić się w Krynicy, dlatego mimo porażki potrafię docenić ten moment. To dla mnie ważna chwila, na Igrzyskach Europejskich mogłam spotkać najlepszych zawodników na świecie – dodała paryżanka.

Z taką determinacją i wsparciem od rodziny po zaledwie osiemnastoletniej Kamkasoumphou można spodziewać się wiele. Kto wie, czy w Krynicy nie rozpoczęła się kolejna, wielka kariera?